W temacie kontaktów z młodszym dzieckiem wiele się nam zarzuca, głównie to, że nie chcieliśmy się z nią kontaktować. Owszem kontaktów było mało, ale nie dlatego, że nie chcieliśmy…
Po przewiezieniu młodej do pogotowia rodzinnego nastąpił kontakt z Ośrodka Adopcyjnego Towarzystwa Przyjaciół dzieci w Tarnowie, wg pani, z którą rozmawiała moja żona, kontakt z młodszą z dziewczynek z naszej strony tylko by jej zaszkodził. Niestety byliśmy na tyle głupi, że uwierzyliśmy, że pani wie co mówi i ograniczyliśmy kontakty do pytań opiekunki czy u dziecka wszystko w porządku.
Po późniejszej konsultacji z psychiatrą i psychoterapeutą kontakty zostały wznowione, niemniej daliśmy urzędom kolejny argument (pierwszym było przesłanie dziewczynki do rodziny pomocowej) przeciw sobie – nie chcemy się kontaktować z jednym z dzieci, znaczy różnicujemy je. Zostało to potem nie raz i nie dwa wyciągnięte w sądzie.